Nietypowe koszty związane z płaceniem kartą kredytową za granicą mają wszyscy klienci banków. Oczywiście używanie karty kredytowej podczas robienia zakupów, rezerwacji itd. za granicą jest bardzo wygodne, ale generuje dodatkowe koszty, których uszczuplają nasze konto. Wykorzystując kartę kredytową i przeliczając orientacyjnie wydatki należy wziąć pod uwagę, że prawie wszystkie banki zarabiają na przeliczaniu walut, a nawet doliczają do takich transakcji prowizję nawet do 3%.
Normą jest że zagraniczne transakcje rozliczane są w euro lub dolarze, czyli w walutach rozliczeniowych. Jeśli posiadacz karty kredytowej będzie chciał zrobić zakupy w innej walucie (np. we franku szwajcarskim) to bank przeliczy najpierw franka na euro/dolara, a następnie z euro/dolara na złotówkę. Niestety kurs walut, po którym jest przeliczana kwota, jest znacznie wyższy niż w kantorach. Polbank, jako jeden z nielicznych przelicza obcą walutę bezpośrednio na złotówki i nie pobiera przy tym żadnej prowizji.
W ostatnim czasie banki tak sporządzają umowy, że mają prawo do karania swoich klientów za nie używanie kart kredytowych. Będąc za granicą klienci są niemal zmuszeni do korzystania z kart kredytowych. Przykładem mogą być wypożyczalnie samochodów, które nie przyjmują gotówki. Wiele hoteli, restauracji i sklepów honoruje tylko karty kredytowe lub debetowe. Wynika z tego, że jesteśmy poniekąd zmuszeni do używania kart, a banki to wykorzystują.