Program Rodzina na swoim zaczął funkcjonować w 2006 roku. Korzystały z niego małżeństwa lub osoby samotnie wychowujące dzieci. Wystarczyło upatrzeć mieszkanie, którego maksymalna powierzchnia nie przekraczała 75m2 lub dom o powierzchni użytkowej nie większej niż 140m2, wziąć kredyt hipoteczny w jednym z banków, które podpisały stosowną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, a przez pierwsze 8 lat państwo dopłacało połowę wartości odsetek. Zainteresowanie programem było ogromne.
Jeszcze w listopadzie i grudniu 2010 roku program „Rodzina na swoim” bił rekordy popularności. Kredytobiorcy chcieli zdążyć przed zapowiadanymi zmianami w dopłacie. Około 40% kredytów w niektórych bankach to kredyty mieszkaniowe z dopłatą.
18 grudnia 2010 roku Rada Ministrów przyjęła projekt zmiany ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania.
Jak wygląda nowa Rodzina na swoim?
Pierwsza zmiana zakłada dopłatę do kredytu tylko dla nowych mieszkań. To smutna wiadomość dla małżeństw, które miały upatrzone mieszkanie z drugiej ręki. Niestety prawda jest taka, że większość mieszkań, na które brano kredyt hipoteczny z dopłatą „Rodzina na swoim” pochodziła z rynku wtórnego. Na szczęście projekt pozostawia możliwość wzięcia kredytu na budowę lub przebudowę, jedyny warunek dotyczy celu takiej inwestycji. Ma nim być dom jednorodzinny.
Druga zmiana zakłada zmniejszenie z 1,4 do 1,1 wartości mnożnika określającego limit ceny mieszkania z dopłatą.
Trzecia to brak obiecanej jeszcze nie tak dawno osobom samotnym zgody na objęcie ich programem „Rodzina na swoim”. Singiel jak to singiel, musi więc radzić sobie sam.
Poszkodowani będą również kredytobiorcy powyżej 35 roku życia. Rząd także pozbawił ich dopłaty do kredytu.
Czy to agonia „Rodziny na swoim”?
Zdecydowanie tak. Rząd podjął decyzję stopniowego wygaszania programu. Dlatego właśnie wnioski o kredyt z dopłatą „Rodzina na swoim” można składać tylko do końca 2012 roku.