Jak zwykle, termin składania zeznań podatkowych PIT upływa ostatniego kwietnia. Okazuje się, że dla gapowiczów nie jest wszystko stracone. Ostatnią deską ratunku jest czynny żal.
Najlepiej jest jednak, gdy będziemy przestrzegać terminu. Trudno wybiegać naprzód i z góry zakładać, że się spóźnimy czy zapomnimy o złożeniu takiego zeznania. Jeśli zapłacimy podatek po terminie, obciążeni zostaniemy jedynie odsetkami za zwłokę. Najgorzej jest w przypadku, gdy nie złożymy zeznania w terminie. Wówczas podlegamy postępowaniu mandatowemu. Płacimy całkiem sporą grzywnę.
Kary dla spóźnialskich
Jeżeli należność podatnika wobec Skarbu Państwa nie przekracza 6585 zł, to taryfikator mandatowy oscyluje w granicach od jednej dziesiątej do dwudziestokrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przypominamy, że minimalne wynagrodzenie od 1 stycznia 2010 r. wynosi 1317 zł.
Praktycznie zapłacimy:
-najwyższy mandat za wykroczenie skarbowe – 2634 zł
-najniższa grzywna za wykroczenie – 131,70 zł.
Ostrzejszych kar pieniężnych mogą spodziewać się podatnicy, dla których podatek należny jest wyższy od 6585 zł. Od tego roku wzrosła najwyższa grzywna za przestępstwo skarbowe. Wynosi ona 12,6 mln zł.
Kołem ratunkowym dla spóźnialskich jest przywilej, dzięki któremu możemy uniknąć mandatu. Polskie prawo oferuje przywilej czynnego żalu. Spóźniony podatnik może złożyć zeznanie podatkowe po terminie. Wraz z tym zeznaniem powinien złożyć dodatkowe zawiadomienie o popełnieniu czynu karalnego przez kodeks karny skarbowy. Jest to swoisty rodzaj pewnego usprawiedliwienia. Dzięki niemu podatnik nie podlega karze wynikającej
z wykroczenia. W takiej sytuacji wręcz konieczne jest zapłacenie pełnej kwoty należnego podatku w wyznaczonym terminie.
Przywilej ten nie zadziała w sytuacji, gdy urząd podatkowy zdąży przed nami i będzie wcześniej wiedział o popełnieniu wykroczenia lub przestępstwa podatkowego.