O kryzysie finansowym słyszymy niemal na każdym kroku. Wielu ludzi na własnej skórze doświadczyło jego gorzkiego piętna. Mimo to istnieje wielu konsumentów, którzy uważają , ze firmy traktują kryzys finansowy jako wymówkę do redukcji zatrudnień, pożyczek i awansów. Jak jest naprawdę?
Jeszcze kilka lat temu polskie banki były stabilne. Społeczeństwo nie musiało się martwić o bankructwo polskiego sektora bankowego. Dzisiaj ta sytuacja nie jest już taka pewna. Głęboki kryzys finansowy przetacza się przez światowe rynki od wielu lat. Początkowo dotknął Stany Zjednoczone dzisiaj obejmuje swoim zakresem również Europę. Kryzys finansowy zarówno ten, którego doświadczamy dzisiaj jak i ten, który panował w latach trzydziestych ubiegłego stulecia zaczął się od załamania giełdowego. W tych dwóch przypadkach kryzys finansowy przechodził następujące etapy: kryzys giełdowy następnie kryzys finansowy w Stanach i w Europie. Ostatnią fazą była recesja gospodarcza. Mimo licznych podobieństw nie można porównywać tych dwóch kryzysów. Dzielą je bowiem pewne znaczące różnice. Wbrew powszechnej opinii jaka dotyczy genezy kryzysu, mianowicie nieuzasadnionemu udzielaniu kredytów bankowych jego prawdziwą przyczyną jest utrudnianie sobie wzajemnie pożyczkowanie przez instytucje finansowe. Właśnie to doprowadziło do sparaliżowania systemu bankowego. Dzisiejsze banki międzynarodowe są jednak zdecydowanie mądrzejsze i wiedzą że lekkomyślność banków może doprowadzić do daleko idących finansowych konsekwencji. Instytucje bankowe, które popadły w tarapaty nie są pozostawione samym sobie. Rządy przygotowują więc plany ratunkowe, banki zwiększają gwarancję depozytów etc. Recesja , która trwa nieprzerwanie od kilku lat nie jest jednak tak łatwa do ujażmienia. Mimo to rządy robią wszystko aby jej nie pogłębiać.