Sytuacja na rynku kredytowym zaczyna się zmieniać i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Przede wszystkie banki w Polsce zrozumiały, że przy tak restrykcyjnej polityce kredytowej daleko nie zajadą. Zmniejszając oprocentowanie lokat bankowych banki systematycznie pozbywają się klientów z tego rynku, a więc i dopływu konkretnej gotówki. Na kontach bankowych banki kroci raczej nie zarobią, pozostają więc kredyty. Problem tylko w tym, że to właśnie na kredytach banki najbardziej się ostatnio „przejechały”. Dlatego postanowiły aż tak zaostrzyć warunki kredytowe. Ale sytuacja ta nie mogła trwać w nieskończoność, banki potrzebują też kapitału, a żeby taki kapitał uzyskać muszą sprzedawać swoje produkty, z których najcenniejsze są kredyty. W związku z tym banki muszą łagodzić swoją politykę kredytową i ją łagodzą. Oczywiście nie wszystkie jednakowe. Są banki, którym bilans handlowy pozwala na szersze otwarcie się na klienta, na wprowadzenie rabatów, preferencji, zniżek, ale są też banki, którym bilans handlowy nie pozwala na to, ponieważ mają o wiele mniejszy kapitał.
Rzeczywiście wszystko zależy od tego, na ile bilans handlowy pozwala bankowi poszaleć na tym poletku kredytowym. Dlatego jedne banki stosują obniżki prowizji, lub całkowicie z niej rezygnują, stosują zniżki marż oraz kredytują nawet powyżej wartości nieruchomości. I takich banków jest coraz więcej, aczkolwiek nie wszystkie jeszcze decydują się na taki krok. Ale trzeba też powiedzieć, że nie tylko bilans handlowy banku decyduje o zasięgu akcji kredytowej. Na przykład wejście w życie rekomendacji T – rozszerza czy wstrzymuje akcję kredytową banków? Komisja Nadzoru Finansowego zapewnia, że nie wstrzymuje, ale klienci oraz banki są innego zdania i szukają wyjścia z tej niekorzystnej dla siebie sytuacji.
Czy takie wyjście znalazł bnp paribas fortis, który zaproponował kredyt dwuwalutowy? Doradcy finansowi twierdzą, że taki kredyt może w skuteczny sposób ominąć zapisy rekomendacji T. Kredyt dwuwalutowy polega na tym, że kredytobiorca pożycza z banku 50% kredytu w złotówkach oraz drugie 50% w euro. Trzeba podkreślić, że marża jest w tego rodzaju kredycie taka sama i najmniejsza stawka wynosi 1,99%. W związku z tym kredytobiorca ponosi o wiele mniejsze ryzyko, niż gdyby ten sam kredyt wziął tylko w euro, jednocześnie płaci niższą ratę niż gdyby wziął kredyt tylko w złotych i nieco wyższą gdyby był to kredyt tylko w euro. Rekomendacja T wymaga od kredytobiorcy wkładu własnego w wysokości 20%, jeżeli kredytobiorca weźmie dwuwalutowy kredyt stawka LTV zostaje zmniejszona o połowę. Na razie na kredyt dwuwalutowy zdecydował się jedynie bnp paribas fortis, pozostałe banki jeszcze się zastanawiają.
Restrykcyjna polityka kredytowa
28 grudnia
19:25
2011